Ciasteczka Madeleines
Ciasteczka to nie jest moja bajka, ale te są rewelacyjnie smaczne. Przepis francuskiego cukiernika Christophe Michalak sprawdził się po raz kolejny! Dzięki kilku zabiegom mistrza, ciasteczka są wyjątkowe w smaku i pięknie wyglądają. Cóż to za zabiegi? Przekonajcie się sami! Zapraszam do lektury:)
Potrzebne składniki:
na ciasto:
1 strąg wanilii
250g jajek (ok. 4 sztuki)
250g cukru pudru
95ml mleka
315g mąki pszennej
345g masła
12,5g proszku do pieczenia (3 łyżeczki)
skórka otarta z cytryny
na polewę:
400g cukru pudru
100ml soku z cytryny
50ml oliwy z oliwek
dodatkowo:
70g płynnego miodu
2 łyżki miękkiego masła
2 łyżki mąki pszennej
Sposób wykonania:
1. Nastawiamy piekarnik na 200 stopni. Formę na Madeleines smarujemy masłem i oprószamy mąką.
2. Do miski wbijamy jajka, dodajemy cukier i mleko, mieszamy ręczną trzepaczką. Roztapiamy masło, dodajemy do masy. Dodajemy ziarenka wanilii i skórkę otartą z cytryny. Na koniec dodajemy mąkę i proszek do pieczenia, energicznie mieszamy. Masą napełniamy worek cukierniczy i wyciskamy masę do foremek. Foremki uprzednio smarujemy masłem i prószymy mąką.
Ciastka pieczemy około 10 minut, do zrumienienia. Wyjmujemy i lekko studzimy. Piekarnika nie wyłączamy.
Do jeszcze ciepłych ciastek wstrzykujemy płynny miód. Ja mam specjalną cukierniczą strzykawkę, ale wystarczy zrobić sobie z pergaminu rożek i za jego pomocą nadziać ciastka miodem (kilka kropel).
3. Do miski wsypujemy cukier, dodajemy olej i sok z cytryny, ucieramy. Każde ciastko zanurzamy w lukrze, strząsamy nadmiar i układamy na kratce. Pod kratkę podkładamy blachę. Ciastka wkładamy do nagrzanego pieca na około 4-5 minut. Wyjmujemy i studzimy.
Dzięki temu zabiegowi nasze lukrowane ciasteczka będą cały czas błyszczące:)
Jeśli chcemy poukładać ciasteczka pod pewnym kątem na półmisku, to aby się nie ześlizgiwały, możemy nasypać na dno naczynia gruby kryształ rafinada.
Ciastka możemy upiec w różnych foremkach, nie muszą to być koniecznie muszelki Madeleines. Na zdjęciu poniżej ciastka mini babeczki.
Smacznego!
"niebawem (…) machinalnie podniosłem do ust łyżeczkę herbaty, w której rozmoczyłem kawałek magdalenki. Ale w tej samej chwili, kiedy łyk pomieszany z okruchami ciasta dotknął mego podniebienia, zadrżałem, czując, że się we mnie dzieje coś niezwykłego. Owładnęła mną rozkoszna słodycz (…). Sprawiła, że w jednej chwili koleje życia stały mi się obojętne, klęski jako błahe, krótkość złudna (…). Cofam się myślą do chwili, w której wypiłem pierwszą łyżeczkę herbaty (…). I nagle wspomnienie zjawiło mi się. Ten smak to była magdalenka cioci Leonii.(…)” Tak "o magdalenkach" napisał Marcel Proust w powieści „W poszukiwaniu straconego czasu”. Jedno mogę tylko dodać - Proust miał rację, ten smak przywołuje wspomnienia. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wandziu. :)
Ja kocham te ciasta:)
OdpowiedzUsuń